„Żadne fakty medyczne, statystyczne ani obserwacje kliniczne nie mówią o żadnej chorobie, którą wywoływał groźny koronawirus. (…) Mam dwóch pacjentów u których „wymazano” COVID, „bezobjawowy” z natury, żadnemu z nich się nawet nie kichnęło.„
„Jak się zaczęło to całe szaleństwo to ja poprosiłam mój personel w przychodni żeby mnie pilnował, bo albo świat zwariował, albo ja zwariowałam. Chory psychicznie czasem nie ma poczucia swojej choroby i nierzeczywistość, która powstała w jego umyśle uznaje za rzeczywistość. Bardzo jest mi przykro, że wielu lekarzy dało się uwieść medialnym odlotom. Mnie jest przykro, bo ludzie umierają, także moi pacjenci, dlatego, że nie maja odpowiedniej opieki w szpitalach. Przebywają na oddziałach buforowych i często nie doczekują – z powodu COVIDa – przeniesienia na oddział docelowy. Wszyscy są w paranoi koronawirusowej, tymczasem wystarczy wziąć statystyki, pomyśleć… Gdzie mamy tą pandemię?”
Dr. Anna Martynowska mamy do czynienia z epidemią strachu, z obłędem.